Nowy dzień, sporo kucia, sąsiedzi pewnie niezadowoleni, bo dzisiaj wziąłem młot wyburzeniowy i dokończyłem to co było do wykucia.
Stan na 16.01.2016.
Miałem też wypożyczoną maszynkę do rurek PP do dzisiejszego wieczora. Okazało się że klejenie na gorąco jest wyjątkowo proste i bez żadnego doświadczenia skleiłem instalację bez przecieków. Miałem tylko dwie wpadki ze złymi elementami w nie tym miejscu, ale zaopatrzyłem się w przelotki i poszło.
Kucie i pasowanie, kucie i pasowanie,jak pasuje to łączenie rurek i tak wczoraj oraz dzisiaj.
W instrukcji do mieszacza prysznicowego brakowało informacji gdzie ma być ciepła a gdzie zimna woda, więc uznałem że ciepła pewnie przy mieszaczu. Potem zauważyłem że na jednym obrazku są dwie małe ikonki słoneczka i śnieżynki… ktoś powinien stracić premię =]
Podłączyłem wodę, zimna i ciepła ma teraz niesamowite ciśnienie, metalowe rury miałem całe w rdzy. Sitko w kuchni nie przepuszczało 70% wody przez paprochy rdzy. Sprawdziłem też przy okazji temperaturę wody – mam 55 stopni, daje radę =]
A tutaj wszystko podłączone, wypoziomowane i zalane plackami zaprawy cementowej. Jutro dokupię parę worków i zaleję resztę, jeżeli przez noc ciśnienie wody w instalacji nie spowoduje żadnych wycieków.
Przy tym ustawieniu odpływów, podniosę posadzkę o 2cm. Narazie pałęta mi się po głowie, by za odpływem zrobić dodatkowy spadek, aby woda która przeleci dalej, wracała do niego.
Stan na 18.01.2016.
W niedzielę kupiłem z rana cztery worki wylewki betonowej i zacząłem zalewać wszystko, jako że instalacja trzyma bardzo ładnie.
Ale że niedziela ma swoje prawa, zalałem porządnie szczeliny między płytami i wkleiłem prowadzenie skosów do brodzika.
Dopiero potem mnie tknęło, że trzeba było dokleić jeszcze listwy po bokach i tak schło do poniedziałku.
Wróciłem do domu późno, więc wylałem dwa pozostałe worki i już dwudziesta pierwsza.
Ale podłoga wygląda już coraz lepiej bez tych dziur.
Stan na 20.01.2016
Zalałem wczoraj część podłogi, tak by można było dalej korzystać z porcelany.
Dzisiaj zalałem co zostało betonem i przykryłem kawałkiem drzwi garażowych. Zdemontowałem wieszak na bieliznę, oskrobałem rury oraz ścianę, by sprawdzić co jest pod spodem.
W planie miałem położenie pojedynczego regipsu na ścianę, bardzo ułatwiło by to układanie płytek, ale za rurami mam mało miejsca i nie wejdzie mi taki pakiet. Na węższej ścianie na dole trzeba dorzucić z 12mm do pionu, na szersza jest zwyczajnie pofałdowana, więc trochę ponaprawiam gipsową zaprawą, a resztę wyrównam klejem do płytek.
Część trzecia TUTAJ
Pingback: Historia pewnego remontu łazienki cz.1 | Buduję bo lubię