Znalazłem przypadkiem dwa łożyska, zakopane w szpargałach. Wewnętrzna 25mm, zewnętrzna 47, więc pasują całkiem ładnie.
Kupiłem trochę sklejki 35/80/12 i 40/130/4.
Długi element podzieliłem na dwa kawałki, miałem pomysł by skleić tylne belki z czterech kawałków cienkiej sklejki na stronę. Może się uda.
Na mniejszym wyrysowałem środkowy kawałek siedziska oraz wzmocnienia ramion.
Powycinałem elementy, sprawdziłem kształt, lekko poprawiłem, minimalnie zdjąłem jeszcze materiału z ramion i skleiłem dwa kawałki ze sobą.
Pomyślałem też jak uniknąć tarcia przy wahaczu. Wstawię tam dwa małe łożyska 17mm, po jednym na stronę.
Przyłożyłem ruchome ramię w miejscu gdzie powinno się prawdopodobnie znajdować. Wyznaczyłem na oko cztery otwory na śruby mocujące, przewierciłem je na wylot, wiertłem o średnicy śruby. Z tyłu, miejsca na nakrętki lekko podebrałem frezarką, by nie wystawały ponad drewno oraz wwierciłem się lekko większym wiertłem, by nakrętka się mogła wbić. Wkręciłem śruby, uciąłem je na wymiar i zamalowałem ustrojstwem na rdzę resztę metalu, by nie reagowała z klejem i wilgocią.
Od strony ramienia wwierciłem się na mniejwięcej 8mm w drewno, tworząc zagłębienia na główki śrub. Wsadziłem podkładki fi10 i nawet się udało, gdyby wiertło nie weszło mi za głęboko w jednym otworze. Wsadzę tam jeszcze ze dwie podkładki i się wyrówna.
Kiedy miałem już nakrętki, mogłem je zasłonić ramieniem. Nałożyłem na nie klej i złapałem każdym dostępnym w domu ściskiem (ze trzy bym jeszcze znalazł, ale nie chciało mi się szukać).
Kupiłem dwa łożyska z serii bodajże 607RS (dobrze mieć sklep z łożyskami pod ręką =). Nie było odpowiednich gwoździ, więc kupiłem mniejszy i pociąłem na dwa kawałki po 3cm.
Otwornicą 38mm przewierciłem się przez drewno w miejscu gdzie na oko powinny być łożyska łączące ramie z głównym elementem.
Na rurkę 25mm nałożyłem dwa łożyska (dam po dwa na stronę, będzie mocniejsze)… i na razie tyle z mocowania, bo zabrałem się za wklejanie dystansów.
Wsadziłem kawałki gwoździa w łożyska, upakowałem zapałkami i zalałem klejem. Po piętnastu minutach odciąłem co wystawało i otrzymałem takie coś.
W miejscach wyznaczonych wcześniej nafrezowałem otwory pod odboje, napakowałem trochę kleju, wsadziłem element, ustawiłem kątownikiem by był w osi obrotu i zostawiłem aż klej złapie.
Kupiłem strzykawki i igły, ustawiłem rurkę na zapałkach i zalazłem jedną stronę klejem do drewna.
Gdy wysechł, obróciłem element i z drugiej strony wlałem żywicę epoksydową. Zmieściły się dwa mililitry.
Po stwardnieniu, wyciągnąłem rurkę (żywica minimalnie się kurczy), wyczyściłem ją, wsadziłem na nowo, nałożyłem łożyska, założyłem ramiona, ustawiłem je na zapałkach, by całość równo poruszała się do przodu i tyłu.
Łożyska zababrałem szybkowiążącym distalem, później rozkręcę ramiona, wyciągnę delikatnie rurkę i zaleję klejem resztę wolnego miejsca, by trzymało już na stałe.
Po tym ustawiłem całość, wyciągnąłem rurkę, nałożyłem na nią łożysko, ustawiłem przy krawędzi ramienia i zalałem distalem, gdyż jest żółto przezroczysty, poxipol zaś ciemnoszary i bardziej brudzi drewno.
Po godzinie, trzecie łożysko już trzymało, ale dawało się jeszcze lekko przesuwać. Przepchnąłem więc rurkę w drugą stronę i zamocowałem ostatnie łożysko z drugiej strony.
Muszę wygospodarować odrobinę czasu i kupić cztery łożyska 623 ZZ (hurtownia do 16). Są za grosze, średnica zewnętrzna to tylko 10mm a wewnętrzna 3mm. Stanowić będą ostateczny dystans pomiędzy elementami i nie będą wystawać… w sumie to mogłem od razu je kupić, ale jakoś wcześniej nie zauważyłem ich w katalogu.
Domowym sposobem postanowiłem w końcu zabrać się za główną belkę. Jako że nie mam za bardzo miejsca ani materiałów na porządną formę do wygięcia elementu, postanowiłem wykorzystać do tego stół w pokoju =]
W castoramie w końcu zamówili porządną sklejkę więc może coś z tego będzie. Wyciąłem trzeci kawałek wg poprzednich i postanowiłem to w końcu posklejać. Na razie będzie to kawałek testowy. Jeżeli okaże się, że pomysł jest dobry, będę musiał zbudować formę… ciekawe gdzie ja ją zmieszczę =/
No więc poukładałem dystanse, posmarowałem klejem dwa kawałki, złożyłem na tylu ściskach ile miałem i poczekałem parę godzin. Gdy klej złapał, rozkręciłem ściski, posmarowałem kolejny element, złożyłem całość po raz kolejny i poczekam do rana.
Po pierwszym klejeniu mam pozytywne wrażenia, zobaczymy co będzie z rana. Tak się też zastanawiam nad podciśnieniowym klejeniem belek, DUŻO łatwiej było by to wszystko poskładać i nie musiałbym kupować kolejnych ścisków. Rozglądnę się za jakimś rękawem z grubego polietylenu i sposobem jak wtopić w niego zaworek.
Udało mi się dzisiaj wyrobić i kupiłem po cztery sztuki łożysk 623 i 624. Nie mam jeszcze pełnej koncepcji co z nimi zrobię, ale ważne że je mam i nie będę musiał znowu cyrklować z czasem w pracy.
Projekt nie umarł, ale permanentny brak czasu kazał mi odłożyć go na późniejszy czas =/