Przykleiłem wewnętrzną część do ramienia
Po usunięciu ścisków można ustawić to w dwóch pozycjach.
Otwartej
Czas na oparcie pod barkiem. Wyciąłem kawałek sklejki o wymiarach 25cm/12cm i wyznaczyłem na środku pas szerokości 5cm. Po czwartkowym obijaniu nauczyłem się, że trzeba uważać na krawędzie, inaczej zejdą się za bardzo do środka. Z tego powodu lekko rozszerzyłem linie przy końcach deski i miałem nadzieję, że to wystarczy.
Na obiciu nakreśliłem taki sam kształt, wyciąłem piankę oraz posmarowałem klejem.
Reszta tak jak poprzednio – zawinąć, odciąć, przykleić, itd…
Narożniki nie chciały mi się ułożyć w żaden sposób, więc poszedłem po najmniejszej linii oporu i zamocowałem tak jak same chciały.
Efekt dużo lepszy niż myślałem. Te poszerzenie krawędzi na początku dodało miłe dla oka wygięcie pośrodku i w miarę równą szczelinę. Jeszcze trochę, a dojdzie mi kolejny skill do kolekcji – “Tapicer”.
Po przyłożeniu do ramion i szybkiej przymiarce, uznałem że można odciąć 5cm z długości. Potem je lekko zaokrągliłem i podciąłem część przy plecach.
Jutro zajmę się wypełnieniem pomiędzy ramionami i może wymienię tą podpórkę przy kole, gdyż coraz bardziej mi się nie podoba =]
Nie będzie też ruchomego zagłówka. Przy tym kącie siedziska, jest w ogóle niepotrzebne.
Nie mogłem zrobić nic na stałe pod plecami, gdyż po złożeniu oparło by się o siedzenie. Wymyśliłem więc, że zrobię obracany i chowany pomiędzy ramionami siedzenia element podpierający bodajże lumbago.
Mam niewiele miejsca, ale po szybkiej przymiarce, mogę zmieścić tam kawałek sklejki o wymiarach 3cm/22cm. Razem z obiciem może mieć 3cm grubości. Przymocowany będzie do drewnianego wałka fi25 i długości 6cm. W wałku wyfrezuję labirynt pozwalający wyciągnąć, obrócić o 90 stopni i lekko schować całość. To zaś osadzone będzie w drewnianym klocku o jeszcze nieznanych mi wymiarach (wyjdzie podczas cięcia). Klocek już się klei, powycinam go, gdy kupię nowe ostrze.
Po tym rowerze, muszę się poważnie wziąć za przebudowę mojej tarczowej, piły stolikowej. Tania była, więc ani kąta, ani wysuwanej tarczy niema.
Klocek gotowy
Nowa piła założona, element pocięty, otwór wywiercony
Odciąłem kawałek drewnianego wałka, nawierciłem lekko sklejkę i wkleiłem go. Następnie przykręciłem czarnym wkrętem od przodu.
Nakręciłem małą animację, na której widać jak to ma działać
A z tego cykałem kolejne klatki
Dwadzieścia minut z dremelem oraz flexem, wyszlifowałem szczeliny i zaokrągliłem śrubki
Potem zostało oklejenie. Właściwie wszystko tak jak przy poprzednich elementach
Ponownie złapałem uchwyt ściskiem i podpórka pod plecy już działa
Jednak nawierciłem pod kołek 25mm. Wyciąłem 6 sztuk o długości 58mm (pomiędzy ramionami jest 48mm plus 10mm na zagłębienia)
Otwory ponawiercałem lekko na pałę, nie wygląda, źle, ale drugi od góry wyszedł lekko nie w linii. Nie chciałem przewiercać się na wylot i tak jakoś wyszło.
Ruchomy element przesmarowałem vidaronem, jutro powinno wyschnąć, więc będzie przesuwać się z większym oporem jak teraz. Przy okazji zauważyłem, że sklejka bardzo ładnie załamuje światło po wtarciu lakieru bezbarwnego. Staje się lekko przezroczysta i przypomina cukierka =]
Zmieniłem lekko kształt sklejki przy oparciu, dzięki czemu mogłem wszystko normalnie posklejać.
Dokleiłem także dwa kawałki w ruchomym elemencie i lekko naciąłem mocowania, by się zazębiały.
Jeździ się bardzo wygodnie, tylko kierownica przeszkadza w pedałowaniu (tymczasowo).
Przemyślałem także całą kierownicę. Fajka po odczepieniu od widelca, ma 21mm średnicy w miejscu mocowania. Nie znalazłem łożyska do takiego wymiaru, więc ją uciąłem, zeszlifowałem na taśmówce o 0,3mm i wpasowałem w rurkę 25mm. Ta zaś pasuje mi na “6805Z”, które akurat mam. Distal łapie cały dzień, ale akurat nie śpieszy mi się dzisiaj.
Nie jestem całkiem pewien co do miejsca na rurę. Miałem do dyspozycji dwie możliwości. Przed kierownicą i za nią. Wybrałem pozycję z przodu, łatwiej powinno być zamocować cięgno łączące ją z widelcem.
Otwornicą 26mm nawierciłem otwór w drewnie tak by był pod podobnym kątem jak koło przed nim.
Rączka kierownicy będzie mniej więcej na wysokości siedziska, na tyle też uciąłem rurę. Potem złapałem ją ściskiem i na razie koniec. Muszę znaleźć łożyska, by dalej ruszyć =]
Znalazłem na sieci końcówki cięgieł średnicy 6mm, dojdą mam nadzieję do piątku.
Rozwierciłem otwory na kierownicę, jeden u góry, drugi pod spodem.
Założyłem łożyska na rurę i wsadziłem w ramę. Gdy przyjdą elementy i zmontuję sterowanie, wtedy ustalę końcową wysokość kierownicy, utnę rurę, wkleję w nią kawałek drewna a do niego przykręcę większy, o średnicy łożyska. Dzięki temu rura nie opadnie, zawsze będę miał możliwość jej demontażu i nie muszę martwić się o zaślepkę =]
Skleiłem też fotel, zostały tylko nowe boczki i w końcu muszę coś wymodzić z bagażnikiem, bo płaska deska wygląda lipnie. Jakieś otwory na gumowe linki, może podniesiona krawędź, coś pewnie przyjdzie mi do głowy.
W końcu przyszły mi główki cięgieł =]
Fajne toto, stalowe kulki osadzone w mosiądzu(?). Jedna wygląda jak oryginał, druga jak podróbka, ale obie nie mają luzów. Na tą chwilę zaplanowaną mam wizytę u brata, by spawarką sobie poradzić z mocowaniem uchwytów, ale kto wie co przez noc może do głowy przyjść.
Wyciąłem także nowe podpórki pod bagażnik. Jeszcze muszę lekko popracować pilnikiem nad wewnętrznymi krawędziami, ale pasują nie najgorzej. Narysowałem także linię prawdopodobnego odcięcia przy uchwycie oparcia, wersja robocza.